Eldridge Cleaver – O ideologii Partii Czarnych Panter, Czarne Pantery

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Luty 28, 2011

O ideologii Partii Czarnych Panter

Eldridge Cleaver – Minister Informacji Partii Czarnych Panter

Poniższy tekst, choć nie z każdą tezą w nim zawartą się zgadzamy, jest ważnym dokumentem historycznym prezentującym oblicze ideowe najważniejszej partii maoistowskiej XX wieku – Partii Czarnych Panter (BPP).   Czarne Pantery działając w samym sercu Systemu doskonale uchwyciły jego rasistowską istotę – czego nie udało się wielu samozwańczym „komunistom” – i poprawnie zdefiniowały sprzeczności istniejące w ówczesnym czasie w USA.  Wbrew urojeniom pseudorewolucjonistów podziały społeczne przebiegały w USA nie po „czystych” liniach klasowych, lecz po liniach narodowych, ściśle powiązanych z klasowymi. Czarni, jako najbardziej uciskany element systemu kapitalistycznego nie mogli liczyć na solidarność klasową Białych arystokratów pracy. Czarni proletariusze zarabiali gorzej i pracowali ciężej niż Biali robotnicy, oraz byli narażeni na dyskryminację rasową w organizacjach które miały ich chronić – w związkach zawodowych oraz w „partiach komunistycznych”. Poza robotnikami istniał też wielki problem lumpenproletariatu – pomijany przez każdego marksistę, od Marksa do Mao. Lumpenproletariat musiał poczekać na genialne analizy Hueya P. Newtona, który w ten sposób wniósł trwały wkład w rozwój maoizmu. Dzięki niemu powstała Partia Czarnych Panter, która zmobilizowała Czarny naród do walki o swoje prawa, do walki przeciwko społeczeństwu Białej burżuazji sprzymierzonej z Białą arystokracją pracy. Aparat represji kapitalistycznego państwa zmuszony był stłumić bunt wewnętrznej kolonii jawną przemocą połączoną ze zabójstwami najważniejszych liderów politycznych. Malcolm X, Huey P. Newton, Fred Hampton, George Jackson, Martin Luther King – to tylko kilka Czarnych liderów zgładzonych przez Białych rasistów.  Partia Czarnych Panter, pozbawiona swoich liderów, zwalczana zarówno przez FBI, jak i przez Białych „komunistów” została rozbita, a wraz z nią jedyna realna siła zdolna kiedykolwiek wprowadzić dyktaturę proletariatu w Stanach Zjednoczonych.

Dzisiaj, ponad 30 lat od rozbicia BPP sytuacja Czarnych w USA zmieniła się. Pomimo, że cierpią z powodu ucisku narodowego, Biali ze strachu przed rewoltą od wewnątrz pozwolili im wrosnąć w Pierwszy Świat. Dzisiaj, tak jak inni Amerykanie, Czarni są beneficjentami systemu wyzysku Trzeciego Świata.  Czarna klasa robotnicza żyje gorzej niż Biała, jednak dzieli z nią status arystokracji pracy. Czarny lumpenproletariat pozbawiony przywództwa zdemoralizował się i podzielił na wiele zwalczających się gangów, czego przykładem mogą być niesławne Crips i Bloods. W Stanach Zjednoczonych nie ma żadnej siły zdolnej zachwiać systemem.

Jednak myśl polityczna ideologów Partii Czarnych Panter nadal jest warta uwagi, ze względu na swoje ponadczasowe właściwości. Huey P. Newton i jego towarzysze wnieśli olbrzymi wkład w maoizm, między innymi udowadniając jego uniwersalne oblicze, udowadniając, że może korzystać z niego zarówno Czarny jak i Chińczyk, że podstawy maoizmu pasują i do Pierwszego i Trzeciego Świata, oczywiście inaczej wdrażane. Partia Czarnych Panter i jej walka to jedno z ważniejszych źródeł inspiracji Organizacji Czerwonej Gwardii

Black Power!

OCG

 

„Jedną z największych zasług Hueya P. Newtona jest nadanie Partii Czarnych Panter solidnych ideologicznych fundamentów, które uwolniły nas z ideologicznej służalczości i wskazały nam drogę ku przyszłości”

 

Eldridge Cleaver

Minister Informacji

Partia Czarnych Panter USA

 

Jak zostało powiedziane, ideologia Partii Czarnych Panter to historyczne doświadczenie i wiedza zdobyta przez Czarnych w ciągu ich 400 lat walki przeciwko systemowi rasistowskiego ucisku i ekonomicznego wyzysku w Babilonie, zinterpretowana poprzez pryzmat analizy marksistowsko-leninowskiej naszego Ministra Obrony, Hueya P. Newtona.

Jednak musimy skupić się na ostatniej części definicji, czyli „zinterpretowana… przez naszego Ministra Obrony..”. Świat marksizmu-leninizmu stał się dżunglą opinii i walczących ze sobą interpretacji, od prawicowego rewizjonizmu do lewicowego dogmatyzmu, które te reakcyjne i ślepe filozofie narzucane są nam jako rewolucyjny marksizm-leninizm. Na cały świecie, w każdym narodzie ludzie nazywający się marksistami-leninistami wiszą sobie u gardeł. Taka sytuacja stwarza poważne problemy dla młodej partii, takiej jak nasza, która jest ciągle w fazie kształtowania swojej ideologii.

Gdy mówimy o sobie, że jesteśmy marksistami-leninistami, oznacza to, że studiowaliśmy i zrozumieliśmy podstawowe zasady naukowego socjalizmu i zaadaptowaliśmy je do naszej własnej sytuacji, tak by były dla nas przydatne. Jednakże nie oznacza to, że zamykamy swoje umysły na nowe idee czy informacje.  Jednocześnie rozumiemy, że możemy polegać tylko na własnym intelekcie przy rozwiązywaniu problemów ideologicznych dotyczących naszej sytuacji.

Zbyt długo Czarni opierali się na analizach i ideologicznych perspektywach opracowanych przez innych. Nasza walka dotarła do punktu w którym kontynuowanie tej zależności oznaczałoby dla nas samobójstwo. Żaden inny lud nie jest w takiej samej pozycji jak my, i nikt poza nami samymi nie może nas z tej sytuacji wyrwać. Są tacy, którzy pragną myśleć za nas, nawet jeśli prowadzi to do naszej zagłady. Jednak ich pragnienia nie dotyczą umierania za nas. Jeśli jakieś teorie doprowadzą do naszej śmierci, niech to będą przynajmniej nasze własne teorie, dlatego chcemy raz na zawsze zerwać ze służalczością, z  umieraniem za każdą sprawę i z powodu wszystkich błędów, oprócz naszych własnych.

Jedną z największych zasług Hueya P. Newtona jest nadanie Partii Czarnych Panter solidnych ideologicznych fundamentów, które uwolniły nas z ideologicznej służalczości i wskazały nam drogę ku przyszłości, przyszłości w której sami musimy zapewnić sobie nowe ideologiczne rozwiązania pasujące do naszych zmieniających się ciągle warunków.

Większość nauk Hueya P. Newtona jest nieznanych dla ludu, ponieważ Huey znajduję się w sytuacji w której prawdziwa komunikacja z nami jest niemożliwa. Co więcej, to czego nauczył nas w czasie swojej wolności zostało zniekształcone i rozwodnione ponieważ Partia Czarnych Panter zbyt długo polegała na sądach i starała się utrzymać dobrą twarz w celu ułatwienia prawnikom przekonania sądów by dochowały sprawiedliwości w naszej sprawie. Ta zależność od sądów spowodowała sporo szkód.

Na przykład wielu ludzi myli Partię Czarnych Panter z Ruchem Uwolnienia Hueya (Free Huey Movement) i z innymi masowymi inicjatywami w które jesteśmy uwikłani by budować masowe poparcie dla naszych towarzyszy schwytanych przez świnie. Działanie w masowych organizacjach jest całkowicie słuszne. Jednak błędem jest mylenie naszej linii masowej z linią partyjną.

Mówiąc ogólnie, Huey dostarczył nam ideologię i metodologię w celu organizacji Czarnego Miejskiego Lumpenproletariatu. Uzbrojeni w te ideologiczne rozwiązania i metody Huey przekształcił Czarny lumpenproletariat z ludzi zapomnianych, znajdujących się na marginesie społeczeństwa w awangardę proletariatu.

Wokół kwestii naszej przynależności do klasy robotniczej lub lumpenproletariatu istnieje dużo zamieszania. Trzeba wyjść na przeciw tym wątpliwościom, ponieważ jest to ważna sprawa naszej strategii i taktyki oraz naszych napiętych relacji z Białymi radykałami z uciskającej części Babilonu.

Niektórzy tak zwani marksiści-leniniści zaatakują nas za to co musimy powiedzieć, jednak jest to bardzo dobra rzecz, ponieważ niektórzy ludzie nazywający się marksistami-leninistami to tak naprawdę całkowici wrogowie Czarnych. Później się nimi zajmiemy. Niech wystąpią otwarcie, zaślepieni swoją własną głupotą i rasistowską arogancją, łatwiej będzie nam poradzić sobie z nimi w przyszłości.

Przeprowadzamy krytykę stosowania marksizmu-leninizmu w specyficznych warunkach Stanów Zjednoczonych przez niektórych w braterskim duchu, ponieważ wierzymy, że w tym kraju istnieje zapotrzebowanie na zjednoczony ruch rewolucyjny, ruch stosujący się do rewolucyjnych zasad naukowego socjalizmu. Huey P. Newton powiedział, że „siła to zdolność do zdefiniowania fenomenu i sprawienia by działał w przewidziany przez nas sposób”. I potrzebujemy tej siły do przeciwstawienia się sile świń, które tak bardzo na nas naciskają.

Ideologia to kompleksowe zdefiniowanie status quo, które bierze pod uwagę zarówno historię i przyszłość tego status quo i służy jako społeczne spoiwo trzymające ludzi razem, poprzez które ludzie odnoszą się do świata i innych grup ludzi na świecie. Poprawna ideologia jest niezwyciężoną bronią przeciwko uciskającemu w naszej walce o wolność i wyzwolenie.

Marks zdefiniował epokę burżuazji i wskazał kierunek proletariackiej przyszłości. Przeprowadził analizę kapitalizmu, wskazując na metodę jego zagłady: KRWAWĄ REWOLUCJĘ PROLETARIATU WYMIERZONĄ PRZECIWKO BURŻUAZYJNEMU PAŃSTWU, BĘDĄCEMU APARATEM KLASOWEGO UCISKU I REPRESJI. REWOLUCYJNA PRZEMOC PRZECIWKO KONTRREWOLUCYJNEJ PRZEMOCY KLASOWEJ PROWADZONEJ PRZEZ SPECJALNEJ SIŁY REPRESYJNE, ZBROJNE MACKI PAŃSTWA.

Ta wspaniała definicja Marksa i Engelsa stała się najpotężniejszą bronią w rękach uciskanych ludów w historii ideologii. Pojawienie się jej to olbrzymi krok dla całej ludzkości. Od czasów Marksa jego sformułowania zostały wzmocnione, rozwinięte, poprawione i ulepszone.

Jednak marksizm nigdy tak naprawdę nie poradził sobie ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Miały miejsce ciekawe próby. Ludzie radzili sobie tak jak mogli. Jednak, w przeszłości marksiści-leniniści w Stanach Zjednoczonych zbytnio polegali na zagranicznych, importowanych analizach, które poważnie zniekształcany warunki amerykańskie. Możemy powiedzieć, że marksizm-leninizm przeszłości był marksizmem-leninizmem epoki ciąży, a dopiero teraz nadszedł czas na wzrost nowej, całkowicie amerykańskiej ideologicznej syntezy, rozkwitającej w sercach i duszach uciskanych ludzi wewnątrz Babilonu, jednoczącej ich, przekształcającej w potężną siłę, zdolną do walki o własną przyszłość. Szybko rozwijająca się rewolucja w Ameryce przypomina początek potężnej burzy, której nikt nie jest w stanie powstrzymać, która wyrzuci z Ameryki wszystkie świnie, zniszczy ich strukturę władzy i ich opresyjną pracę.  Gdy ta burza minie, dzieci tych świń, oraz dzieci uciskanych ludzi zatańczą na masowym świńskim grobie.

Są w Stanach Zjednoczonych tacy Czarni, którzy są całkowicie szczęśliwi, którzy nie uważają się za uciskanych, którzy myślą, że są wolni. Niektórzy są nawet przekonani, że prezydent nie kłamie, że jest on tak naprawdę uczciwym człowiekiem; że decyzje Sądu Najwyższego zostały napisane przez niemal boskie osoby,; że policja broni przestrzegania prawa; że ludzie pozbawieni pracy są po prostu leniwi, niezdolni do niczego, oraz że powinni być ukarani. Są jak kraby, które musimy zostawić w gotującej się wodzie trochę dłużej, trochę dłużej w sytuacji ucisku, zanim będą gotowi odnieść się do istniejącej sytuacji. Jednak przytłaczająca większość Czarnych zdaje sobie sprawę, że są uciskani i pozbawieni wolności; nie wierzą Nixonowi gdy ten spowiada się z bycia świnią; nie patrzą na wyroki Sądu Najwyższego i innych sądów; wiedzą, że rasistowska świńska policja to ich największy wróg. Co zaś się tyczy nędzy, to znają ją doskonale.

Te miliony Czarnych nie mają żadnych politycznych przedstawicieli, są niezorganizowani, nie kontrolują żadnych surowców, nie mają kontroli nad żadną machiną przemysłową, a ich życie codzienne jest nieustającą walką o przeżycie przy pomocy wszelkich dostępnych środków.

Każdy Czarny doskonale zdaje sobie sprawę, że wiatr może zmienić swój kierunek w każdym momencie, a pragnący linczu motłoch złożony z Białych członków „klasy robotniczej” zacznie dobijać się do jego drzwi. Ze względu na te czynniki musimy postarać się całkowicie wyjaśnić kwestię naszego marksizmu-leninizmu i tego co to stwierdzenie znaczy.

W kwestii rasizmu marksizm-leninizm oferuję nam bardzo niewielką asystę. W rzeczywistości, istnieje dużo dowodów, że Marks i Engels sami byli rasistami – podobnie jak ich Biali bracia i siostry w ówczesnym czasie, tak jak i wielu marksistów-leninistów naszych czasów to rasiści. Uwzględniając perpsektywę historyczną, marksizm-leninizm wyrósł z Europejskich problemów i początkowo miał na celu rozwiązanie problemów europejskich.

 

Jednak wraz z powstaniem Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej w 1948 roku, oraz Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 coś nowego zostało zaaplikowane marksizmowi-leninizmowi, który przestał być wąskim, całkowicie europejskim fenomenem. Towarzysz Kim Ir Sen i Towarzysz Mao Tse-tung zastosowali klasyczne zasady marksizmu-leninizmu w warunkach własnych krajów i w ten sposób uczynili ideologię czymś użytecznym dla własnego ludu. Odrzucili oni część analizy, która nie była dla nich korzystna, która miała zastosowanie tylko w warunkach dobrobytu Europy.

Rozpatrując rasistowską historię Stanów Zjednoczonych, komfortowe nazwanie się marksistą-leninistą czy inną nazwą wziętą od Białych, jest bardzo trudne dla Czarnych. Podobnie jak wznoszenie modlitw do Jezusa, Białego człowieka. Musimy  wskazać na fakt, że ani Marks ani Lenin nie wymyślili socjalizmu. Oni tylko wnieśli do niego olbrzymi wkład, wzbogacając doktrynę, podobnie jak wielu przed nimi i wielu po nich. Musimy także pamiętać, że Marks i Engels nie zorganizowali Partii Czarnych Panter. Jest to zasługa Huey P. Newtona i Bobbiego Seale’a.

Nie znajdziemy żadnego głównego marksisty-leninisty zajmującego się problemami Czarnych aż do Fanona, niezależnie od tego gdzie będziemy szukać. Co więcej, publikacje Fanona skupiają się głownie na Afryce. Dla Afroamerykanów są one przydatne tylko pośrednio. Odnosimy się do Fanona, ponieważ jest on całkowicie wolny od rasistowskiej stronniczości, która sprawiała, że Czarny człowiek musiał podporządkować się Białym, zainteresowanym przede wszystkim problemami własnego ludu. Jednak nawet Fanon nie pozwala nam na pełne zastosowanie analizy marksistowsko-leninowskiej do naszych problemów w Stanach Zjednoczonych. Nikt nam tego nie da na tacy z tego prostego powodu, że jest to niemożliwe. Musimy zrobić to sami, i dopóki tego nie zrobimy będziemy trwać w zależności.

Musimy wziąć nauki Hueya P. Newtona i użyć ich jako bazy, z której można iść dalej. Każda inana droga doprowadzi nas do smutnego i ślepego zaułku.

Fanon przeprowadził potężny atak na marksizm-leninizm z jego wąskim zaabsorbowaniem Europą i sprawą zbawienia Białych, z jednoczesnym wrzuceniem wszystkich trzecioświatowych ludów do worka lumpenproletariatu i ignorowaniem ich. Fanon odkrył na nowo kategorię lumpenproletariatu i zrozumiawszy, że pod tą kategorię podpada olbrzymia większość ludów kolonialnych, zaczął się nim zajmować. Ze względu na fakt, że Czarni w Stanach Zjednoczonych także cierpią ucisk kolonialny, analiza Fanona jest dla nas ważna.

Po poznaniu teorii Fanona, Huey P. Newton i Bobby Seale zaczęli stosować jego analizę ludów kolonialnych do Czarnych w Stanach Zjednoczonych. Przejęli perspektywę fanoniańską, jednak nadali jej unikatową, afroamerykańską treść.

Tak jak rozróżniamy metropolię i kolonię rozpatrując ogólną sytuację Czarnych i Białych, musimy także uwzględnić tą właściwość patrząc na kategorie klasy robotniczej i lumpenproletariatu.

W Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z „klasą robotniczą metropolii” i „klasą robotniczą czarnej kolonii”. Mamy także lumpenproletariat metropolii i lumpenproletariat czarnej kolonii. W metropolii te kategorię są z grubsza stabilne, ale gdy spojrzymy na czarną kolonię zobaczymy, że brakuje tu wyraźnie zarysowanych granic. Powodem tego jest uciskający element procesu kolonialnego oraz fakt, że wszyscy Czarni znajdują się wewnątrz systemu kolonialnego, nawet jeśli niektórzy z nich cieszą się uprzywilejowanymi stanowiskami w wyzyskujących strukturach metropolii.

Problemy klasy robotniczej metropolii i klasy robotniczej czarnej kolonii są zupełnie różne. Różne są też problemy dotyczące lumpenproletariatu metropolii i lumpenproletariatu kolonii. Nie mamy żadnego interesu w wygładzaniu tych różnic i udawaniu, że nie istnieją, ponieważ są to obiektywne fakty z którymi należy sobie poradzić. By zobrazować ten pogląd można przypomnieć długą i gorzką historię walki robotników czarnej kolonii o demokrację wewnątrz związków zawodowych metropolii.

Patrząc z perspektywy historycznej, wpadliśmy w pułapkę krytyki związków zawodowych i robotników metropolii za rasizm, oraz tym wyjaśnialiśmy sposób w jaki traktują oni Czarnych robotników. Oczywiście są oni rasistami, ale nie jest to pełne wyjaśnienie.

Biali robotnicy należą do zupełnie innego świata niż Czarni robotnicy. Znajdują się w całkowicie innej ekonomicznej, społecznej i politycznej rzeczywistości, której używają jako podstawy świnie ze struktury władzy i zdradzieccy liderzy związkowi, by łatwo manipulować nimi babilońskim rasizmem.

 

Ta złożona rzeczywistość pełna jest problemów i tylko dzięki poprawnej analizie można je rozwiązać. Brak poprawnej analizy jest odpowiedzialny za absurdalne podejście do tych problemów prezentowane przez marksistów-leninistów metropolii. Ich niepoprawna analiza prowadzi ich do wysuwania rozwiązań, które z góry skazane są na porażkę. Kluczowym powodem tego zamieszania jest fałszywe założenie, że istnieje jeden wszechamerykański proletariat; jedna wszechamerykańska klasa robotnicza i jeden wszechamerykański lumpenproletariat.

 

OK, jesteśmy lumpami. Idźmy dalej. Lumpenproletariatem są ci, którzy nie mają zabezpieczonej relacji albo nabytego interesu w środkach produkcji i instytucjach społeczeństwa kapitalistycznego. Są oni częścią „przemysłowej armii rezerwowej”, przetrzymywanej w stanie rezerwy; ci którzy nigdy nie pracowali i nigdy nie będą; ci którzy nie mogą znaleźć pracy; ci którzy są niewyszkoleni i nieprzystosowani; ci którzy zostali zastąpieni przez maszyny, automatyzację i cybernetyzację i „nie mają lub nie inwestują w nowe umiejętności”; wszyscy ci którzy żyją z zasiłków i pomocy państwowej.

Także tak zwany „element kryminalny”, ci którzy żyją dzięki swojemu sprytowi, dzięki temu co ukradną, ci którzy mierzą pistoletem w twarze biznesmenów i żądają wydania portfela. Ci którzy nie chcą pracy, nienawidzą pracy i nie wyobrażają sobie harówki u jakiejś świnii, ci których Huey P. Newton nazywa „nieślubnymi synami kapitalizmu”. W skrócie, wszyscy ci którzy zostali wyrzuceni poza nawias ekonomii i ogołoceni z własnego, prawowitego społecznego dziedzictwa.

Jednak nawet jeśli jesteśmy lumpami, ciągle jesteśmy częścią proletariatu, kategorii która teoretycznie znajduje się ponad granicami narodowymi, ale w praktyce taka sytuacja pozostaje w sferze marzeń.

 

Sprzeczności w łonie proletariatu USA

 

Zarówno w metropolii jak i w czarnej kolonii, klasa robotnicza to prawicowe skrzydło proletariatu, a lumpenproletariat to skrzydło lewicowe. Wewnątrz samej klasy robotniczej istnieje także poważna sprzeczność między zatrudnionymi a bezrobotnymi. Oraz oczywiście mamy też do czynienia z główną sprzecznością między klasą robotniczą a lumpenproletariatem.

Niektórzy ślepi tzw. marksiści-leniniści oskarżają lumpenproletariat o pasożytnictwo na klasie robotniczej. To głupie oskarżenie jest wynikiem przeczytania zbyt wielu przypisów Marksa i wzięcia tych nieprzemyślanych, grubiańskich uwag za słowo objawione. W rzeczywistości prawdą jest, że klasa robotnicza, zwłaszcza amerykańska klasa robotnicza jest pasożytem na dziedzictwie ludzkości, z którego lumpenproletariat został obrabowany przez brutalny system kapitalizmu, który większość ludzkości wrzucił do rynsztoka, przekupując garstkę posadami i poczuciem bezpieczeństwa.

Klasa robotnicza z którą musimy mieć dzisiaj do czynienia niezbyt przypomina klasę robotniczą z czasów Marksa. W swoich niemowlęcych latach, w latach niepewności i niestabilności, klasa robotnicza była niezwykle rewolucyjna i prowadziła aktywną walkę przeciwko burżuazji. Jednak poprzez długą i gorzką walkę, klasa robotnicza wrosła w system kapitalistyczny, znajdując sobie w nim wygodną niszę. Nadejście związków zawodowych, układów zbiorowych, sklepów związkowych, pomocy społecznej i innych rozwiązań legislacyjnych wykastrowało klasę robotniczą, zmieniając ją w przekupny ruch robotniczy – najbardziej nierewolucyjny, reformistycznie nastawiony ruch, zainteresowany tylko w podwyższaniu swych płac i zabezpieczeniu stanowisk. Doszło do tego, że ruch robotniczy porzucił krytykę kapitalistycznego systemu wyzysku. George Meanys, Walter Reuthers, i A. Phillip Randolphs słusznie zostali okrzyknięci zdrajcami proletariatu jako całości, ale należy zauważyć, że całkowicie odzwierciedlają i reprezentują światopogląd i aspirację klasy robotniczej. Komunistyczna Partia Stanów Zjednoczonych Ameryki może na swoich odznaczających się niezwykle niską frekwencją zebraniach nazywać się Awangardą Klasy Robotniczej, jednak sama klasa robotnicza woli spoglądać na Partię Demokratyczną i w niej upatrywać swojej politycznej reprezentacji.

Faktem jest, że klasa robotnicza naszych czasów stała się nową elitą przemysłową, bardziej przypominającą szowinistyczne elity gildii przemysłowych i handlowych czasów Marksa niż żyjące w skrajnej biedzie masy pracujące. Każda praca dostępna na rynku amerykańskiej ekonomii wymaga skomplikowanych umiejętności, podobnie jak przynależność do elity handlowej i rzemieślniczej za czasów Marksa.

W wysoko zmechanizowanej ekonomii nie można mówić, że niewiarygodnie wysoka produktywność to zasługa wyłącznie klasy robotniczej. Maszyny i komputery nie są członkami klasy robotniczej, mimo że niektórzy rzecznicy klasy robotniczej, zwłaszcza niektórzy marksiści-leniniści wydają się zachowywać tak jak maszyny i komputery.

 

Ogień rewolucji, który w sercach klasy robotniczej przypominał niegdyś ognie piekielne, w dniu dzisiejszym wygasł do poziomu migotliwego płomyka świeczki, zdolnego tylko do odbijania klasy robotniczej jak piłeczki ping-pongowej między Partią Demokratyczną a Partią Republikańską co cztery lata, nigdy jednak nie ciągnąc ją w kierunku lewicy.

 

Kto przemawia w imieniu lumpenproletariatu?

 

Niektórzy marksiści-leniniści są odpowiedzialni za ten egoizm klasowy i hipokryzję, często okazywaną przez klasy wyższe tym, którzy znajdują się niżej od nich na drabinie społecznej. Z jednej strony, otwarcie mówią o tym, że ich organizacje są specjalnie przystosowane do reprezentowania interesów klasy robotniczej. Jednak czasami idą jeszcze dalej, mówiąc, że reprezentując interesy klasy robotniczej, reprezentują interesy proletariatu jako całości. Jest to całkowita bzdura. Jest to fałszywe założenie oparte o egotyzm tych organizacji, które jest częściowo odpowiedzialne za sromotną porażkę w kwestii  wywołania rewolucji w Babilonie.

Skoro istnieje wyraźna sprzeczność między prawym a lewym skrzydłem proletariatu, skoro prawe skrzydło wykształciło swoje własne organizacje, kluczowym zadaniem lewicowego skrzydła jest zbudowanie własnej organizacji zdolnej do reprezentowania własnych interesów i walki przeciwko wszystkim wrogim klasom – włączając w to klasę robotniczą.

Sprzeczność między lumpenproletariatem a klasą robotniczą jest bardzo poważna, ponieważ dyktuje ona specyficzną strategię i ruchy taktyczne. Studenci skupiają swój bunt w kampusach, klasa robotnicza skupia swoją walkę w fabrykach i poprzez strajki. Lumpenproletariat nie jest w stanie znaleźć pracy i dlatego nie jest w stanie uczęszczać na uniwersytet. Dlatego nie ma wyboru, poza manifestacją swojego buntu na Uniwersytecie Ulicznym.

 

Bardzo ważne jest zrozumienie, że ulice należą do proletariatu, i że na ulicach lumpenproletariat rozpocznie swój bunt.

Widoczną cechą walki wyzwoleńczej Czarnych w Stanach Zjednoczonych jest fakt, że większość naszej aktywności ma miejsce na ulicy. Właśnie dlatego w większości przypadków wybuchy buntu miały za swoją awangardę Czarny lumpenproletariat.

Lumpenproletariat został wyrzucony poza nawias ekonomii. Kiedy angażuje się on w bezpośrednią walkę przeciwko systemowi ucisku, często spotyka się z wyciem i buczeniem rzeczników klasy robotniczej śpiewających w chórze lokajów burżuazji. Mówcy ci lubią spłycać walki lumpenproletariatu nazywając je „spontanicznymi” (być może dlatego, że to nie oni wydali rozkaz do akcji!) „niezorganizowanymi” i „chaotycznymi i bezcelowymi”. Są to jednak tylko nieprzychylne analizy z zawężonego punktu widzenia klasy robotniczej. Jednak lumpenproletariat idzie naprzód mimo wszystko, odmawiając podporządkowania się taktyce podyktowanej warunkami życia i relacją do środków produkcji klasy robotniczej.

Lumpenproletariat znajduje się w pozycji w której bardzo trudno jest zamanifestować mu własną krytykę systemu. Klasa robotnicza ma możliwość strajku przeciwko fabryce i właścicielowi, a dzięki związkom zawodowym ma swojego reprezentanta, ma zagwarantowany proces dzięki któremu może zamanifestować swoje żale. Układy zbiorowe są sposobem na wyjście z pułapki wyzysku i ucisku odkryte przez klasę robotniczą, ale lumpenproletariat nie ma możliwości negocjacji układu zbiorowego. Lumpenproletariat nie ma zinstytucjonalizowanego centrum w społeczeństwie kapitalistycznym. Nie ma bezpośredniego opresora, może poza świniami z policji, z którymi musi się codziennie stykać.

Tak więc same warunki życia lumpenproletariatu narzucają mu tak zwane spontaniczne reakcje przeciwko systemowi i z tego powodu, że lumpenproletariat znajduje się w tych ekstremalnie uciskających warunkach, jego reakcja przeciwko systemowi jest tak ekstremalna. Postrzega się on jako pominięty przez wszystkie organizacje, nawet przez związki zawodowe, nawet przez Partie Komunistyczne, które gardzą nim i postrzegają go jako, mówiąc słowami ojca wszystkich partii komunistycznych jako „warstwę społeczeństwa składającą się z szumowin”. Lumpenproletariat jest zmuszony wytworzyć własną formę buntu, która uwzględnia jego warunki życiowe, oraz jego relacje wobec środków produkcji i instytucji społeczeństwa. Formę, która obali wszystkie struktury ich otaczające, wliczając w to reakcyjne prawicowe skrzydło proletariatu, i oczyści drogę do rewolucji.

Błędne analizy opracowane przez ideologów klasy robotniczej dotyczące natury lumpenproletariatów są odpowiedzialne za opóźnienie rozwoju rewolucji na terenach miejskich. Można powiedzieć, że prawdziwi rewolucjoniści w centrach miejskich zostali wy-analizowani z rewolucji przez niektórych marksistów-leninistów.

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dietanamase.keep.pl