Ellroy James - Czarna Dalia, ELLROY JAMES

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
James EllroyCzarna DaliaThe Black DahliaTłumaczenieRobert P. LipskiOdstawiam cię już, ty mój pijaku, mój nawigatorze,Wielki ty stracony, choć tęsknię i zerknę może...Anne SextonPROLOGNie znałem jej, kiedy jeszcze żyła. Istnieje dla mnie za porednictwem innych osób itego, jaki wpływ na ich życie wywarła jej mierć. Powracajšc do przeszłoci, poszukujšcjedynie faktów, ustaliłem, że była smutnš, młodš dziewczynš i dziwkš, być może osobš, któradobrze się zapowiadała, a co jak co, ale to okrelenie doskonale pasowało także do mnie.Chciałbym móc zapewnić jej anonimowy koniec, sprowadzić jš do kilku lapidarnych słów wraporcie końcowym policjanta z wydziału zabójstw, na kopii przesłanej do biura koronera iformularzach niezbędnych dla wyprawienia jej pogrzebu na państwowej, cmentarnej parceli.Ale to życzenie nie może się spełnić - ponieważ ona by tego nie chciała. Choć fakty sšokrutne i krwawe, pragnęłaby, aby wszyscy je poznali. A jako że mam wobec niej spory długi jestem jedynym, który zna całš historię, podjšłem się napisania tego pamiętnika.Przed Dališ miałem partnera, a jeszcze wczeniej była wojna, wojenne restrykcje imanewry na komendzie głównej, przypominajšce nam, że policjanci także byli żołnierzami,choć nie tak popularnymi, jak ci, co walczyli z Niemcami i Japończykami. Każdego dnia posłużbie funkcjonariusze musieli uczestniczyć w ćwiczeniach na wypadek alarmu lotniczego,postępowania w zwišzku z zaciemnieniem i ewakuacjš podczas pożaru, a co za tym idziewszyscy musielimy stać na bacznoć na rodku Los Angeles Street i modlić się w duchu,bymy w razie faktycznego ataku messerschmittów nie wyszli na skończonych durniów.Służbę w patrolu dziennym przydzielano nam w porzšdku alfabetycznym i wkrótce poukończeniu Akademii, w sierpniu 42, tak włanie poznałem Lee.Cieszył się sporš reputacjš, a ja na pamięć znałem jego dotychczasowe dokonania:Lee Blanchard, czterdzieci trzy zwycięstwa, cztery porażki, dwa remisy w wadze ciężkiej,była gwiazda Hollywood Legion Stadium; i ja: Bucky Bleichert, waga półciężka, trzydzieciszeć zwycięstw, zero porażek i remisów, niegdy sklasyfikowany na dziesištym miejscu nalicie pisma Ring, zapewne dlatego, że Nata Fleischera bawiło, jak drażniłem przeciwnikówmoimi wielkimi, końskimi zębami. Statystyki nie mówiš jednak wszystkiego. Blanchard biłmocno, ale też sporo obrywał, za jeden zadany cios przyjmował pół tuzina uderzeń, ot,klasyczny łowca głów; ja tańczyłem, uderzałem z kontry i biłem w wštrobę, zawszetrzymałem mocnš gardę, w obawie, że zbyt wiele przyjętych ciosów mogłoby zniweczyćmojš urodę, którš i tak juz psuły te wielkie, końskie zęby. Jeżeli chodzi o styl, bylimy z Leejak ogień i woda, i za każdym razem, gdy stykalimy się na służbie, zastanawiałem się, któryz nas wyszedłby z tego starcia zwycięsko?Badalimy się wzajemnie prawie przez rok. Nigdy nie rozmawialimy o boksie ani osprawach służbowych, nasze pogawędki ograniczały się do zdawkowych uwag na tematpogody. Fizycznie też różnilimy się od siebie diametralnie - Blanchard był jasnowłosy irumiany; mierzył szeć stóp wzrostu, był barczysty, miał masywny tors, nieco pałškowatenogi i wcišż mocny, choć już trochę powiększony brzuch. Ja miałem ciemne włosy, bladšcerę, szeć stóp i trzy cale wzrostu i żylaste, choć mocno umięnione ciało. Który z naswygrałby to starcie?W końcu przestałem się nad tym zastanawiać. Tymczasem tę kwestię podjęli innipolicjanci, i podczas naszego pierwszego roku na komendzie głównej doszły mnie dziesištkiróżnych opinii; Blanchard wygrywa przez nokaut; Bleichert wygrywa decyzjš sędziów;Blanchard przegrywa przez RSC/zostaje poddany, przecież nie może kontynuować walkiwskutek kontuzji łuku brwiowego - wszystko, tylko nie to, że Bleichert wygrywa przeznokaut.Przypadkiem dochodziły mnie słuchy o naszych pozaringowych dokonaniach: o tymjak Lee wstšpił do policji Los Angeles i zapewnił sobie szybki awans za walki z wstawionymikelnerami, podsuwanymi przez wysokich rangš oficerów i ich kolesiów ze wiata polityki,jak rozwišzał sprawę napadu na bank Boulevard-Citizens w 39 i zakochał się w dziewczyniejednego z rabusiów, jak pokpił sprawę niemal pewnego przeniesienia do wydziału ledczego,kiedy wspomniana dziewczyna wprowadziła się do niego - co było jawnym pogwałceniemzasad panujšcych w wydziale - i poprosiła, aby dał sobie spokój z boksem. Plotki na tematBlancharda były dla mnie jak krótkie, bolenie kłujšce ciosy proste - i zastanawiałem się, ilejest w nich prawdy. Fragmenty mojej własnej historii były niczym ciosy w korpus, ponieważnie było w nich ani odrobiny blagi: Dwight Bleichert wstšpił do policji, bo nie chciał ić dowojska i na front, groziło mu wydalenie z Akademii, kiedy wyszło na jaw, że jego ojciec jestczłonkiem Niemiecko-Amerykańskiego Bundu, i aby nie zostać wyrzuconym z policji, zaczšłdonosić do urzędu imigracyjnego na Japończyków, z którymi dorastał. Nie walczył zustawionymi przeciwnikami, bo nie miał nokautujšcego ciosu.Blanchard i Bleichert: bohater i kapu.Wspomnienie Sama Murakamiego i Hideo Ashidy, skutych i wywożonych doManzanar, przynajmniej poczštkowo pomogło ułatwić sprawy między nami. A potemzaczęlimy działać wspólnie i moje wczeniejsze odczucia dotyczšce Lee - i mnie samego -zostały zatarte.Był poczštek czerwca 43. Tydzień wczeniej marynarze wdali się w bójkę zubranymi w fantazyjne garnitury Meksykanami przy Lick Pier w Venice. Plotki głosiły, żejeden z brudasów stracił oko. Niebawem w całej okolicy zaczęły wybuchać zamieszki:personel bazy marynarki wojennej z Chavez Ravine kontra Meksykanie z Alpine i PaloVerde. Rozeszły się plotki, że uzbrojeni w sprężynowce Meksykańczycy w garniturachobwieszajš się faszystowskimi insygniami i nie trzeba było długo czekać, aby w ródmieciuLA zaroiło się od marynarzy i żołnierzy piechoty morskiej, dzierżšcych w dłoniach długiedeski i kije baseballowe. Równie liczna grupa kolorowych zbierała się przy Browarze Brew102 w Boyle Heights zaopatrzona w podobne akcesoria. Wszyscy funkcjonariusze z patrolizostali wezwani na posterunek, gdzie wydano im blaszane hełmy z I wojny wiatowej idługie, masywne pałki zwane pacyfikatorami czarnuchów.Ozmierzchu przewieziono nas na miejsce zajć wypożyczonymi od wojskatransporterami opancerzonymi i wydano tylko jeden rozkaz: przywrócić porzšdek. Naposterunku odebrano nam służbowe rewolwery, dowództwo nie chciało, aby trzydziestkiósemki wpadły w ręce ubranych jak fircyki, meksykańskich gangsterów z włosami nabrylantynę. Kiedy wyskoczyłem z transportera przy Evergreen i Wabash, trzymajšc wdłoniach długš na trzy stopy pałkę, owiniętš przy ršczce tamš, aby nie lizgała się w ręku,byłem przerażony stokroć bardziej niż kiedykolwiek, wychodzšc na ring, i bynajmniej nie zpowodu chaosu otaczajšcego mnie ze wszystkich stron.Byłem przerażony, ponieważ złymi facetami okazali się ci dobrzy chłopcy.Marynarze wybijali okna wzdłuż całej Evergreen; piechociarze w mundurachpolowych rozwalali jednš po drugiej wszystkie latarnie, aby móc działać dalej wródanonimowej ciemnoci. Niejako w przypływie rywalizacji między formacjami, żołnierzepiechoty morskiej zaczęli przewracać auta stojšce przed winiarniš, podczas gdy młodzimarynarze w charakterystycznych strojach okładali pałami i kijami znacznie od nichliczniejszš gromadę Latynosów zgromadzonych na chodniku opodal. Kštem oka dostrzegłemgrupkę moich kolegów z komendy, dołšczajšcych do funkcjonariuszy straży przybrzeżnej iżandarmerii wojskowej. Nie wiem, jak długo tam stałem, otępiały, zastanawiajšc się, co mamrobić. W końcu powiodłem wzrokiem wzdłuż Wabash, w stronę Pierwszej Ulicy, ujrzałemstojšce tam małe domki, drzewa; jak okiem sięgnšć nie było widać żadnych Meksykanów,gliniarzy ani żšdnych krwi żołnierzy. Zanim się zorientowałem, pognałem co sił w nogach wtę stronę. Biegłbym tak, dopóki bym nie padł, ale wysoki miech od strony jednego z gankówsprawił, że znieruchomiałem jak wryty.Podszedłem w stronę, skšd dobiegł mnie ten dwięk. Wysoki głos zawołał: - Jestedrugim, młodym glinš, który dał nogę z tego bajzlu. Nie mam ci tego za złe. Trudnostwierdzić, komu właciwie należałoby założyć obršczki, co nie?Wszedłem na ganek i spojrzałem na staruszka.-W radiu podali, że taksiarze kursujš stšd do bazy marynarki w Hollywood i zwożš tumarynarzy całymi tabunami. W KFI okrelono to zajcie mianem ataku piechoty morskiej i coparę minut puszczajš tam Anchors Aweigh. Widziałem na ulicy parę transporterówopancerzonych. Czy to się włanie nazywa desant?-Nie wiem, ale wracam tam.-Nie ty jeden dałe stšd nogę. Nie tak dawno przebiegł tędy inny, wielki facet.Ten staruszek wyglšdał trochę jak mój ojciec, ale był od niegoowiele bardziejprzebiegły.-Latynosi w całej okolicy czekajš, abymy przywrócili tu porzšdek.-Sšdzisz, że to takie proste, chłopcze?-Sprawię, że to wyda się bardzo proste.Staruszek zarechotał w głos. Zszedłem z ganku i wróciłem do moich obowišzków,uderzajšc końcem palki o nogę. Wszystkie latarnie zostały już wygaszone: prawieniemożliwociš było odróżnić Meksykanów od żołnierzy. Zdawałem sobie sprawę, że topozwoli mi uporać się z moim dylematem i szykowałem się do przyłšczenia się do walki.Wtem usłyszałem za sobš wołanie: - Bleichert! - i wiedziałem już, kto był drugimuciekinierem z terenu zamieszek.Pobiegłem w tę stronę. Zobaczyłem Lee Blancharda. Spora, choć nie tak wielkanadzieja białych z Południa stał naprzeciwko trzech żołnierzy piechoty morskiej i Latynos... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dietanamase.keep.pl