Ek.Aur.Ek.Gyarah.2003, moje napisy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:01:movie info: XVID 704x304 29.97fps 1.4 GB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/00:02:36:A więc? We czwórkę przwieźliście skarbiec?00:02:39:Nie widzisz? To jest kredens.00:02:41:Twój szef zamówił go wczoraj.|Jesteśmy tu po to, by go dostarczyć.00:02:44:Ale mój szef dzisiaj wyjechał na wakacje.00:02:46:W każdym razie, wnieście to.|- Ruszać się, chłopaki.00:02:50:Chodźcie.00:02:53:'Jeden i jeden...'00:02:57:'daje jedenaście'00:03:03:'Jeden i jeden...'00:03:05:'daje jedenaście'00:03:07:'Mój przyjacielu'00:03:19:'Jeden i jeden... jest jedenaście00:03:59:'Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć,|sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć....'00:04:04:'i... jest jedenaście.'00:04:10:'Jeden i jeden nie jest nigdy dwa.'00:04:13:'Ci, którzy śmieją się,|nigdy nie płaczą.'00:04:17:'Ci, którzy nie dają spać,|nigdy zasypiają.'00:04:21:'Ich tożsamości, nigdy nie zgubisz.'00:04:24:'Gdziekolwiek znajdują wroga...'00:04:27:'tam uderzają pięścią.'00:04:33:'Mój przyjacielu.'00:04:35:'Jeden i jeden dale jedenaście,|mój przyjacielu.'00:04:40:To są Tara i Sitara00:04:43:Bezdomne sieroty, prowadzone |przez ubóstwo i rozpacz...00:04:48:razem tworzą zespół.00:04:50:Do serca wzieli sobie słowa przybranej matki.00:04:54:Wierzą, że jeden i jeden się łączy...00:04:56:w jedenaście. I wtedy wyruszają...00:05:00:na ścieżkę kradzieży i oszustwa.|Oni myślą, że mogą..00:05:04:zdobyć ten świat i miejsce w nim.00:05:10:Trochę wiedzieli, że są |najgorszymi złodziejami na świecie...00:05:15:którzy nie są tylko wrogami społeczeństwa...00:05:17:ale narodu i ludzkości w ogóle.00:05:21:Przez przypadek stał się największą |lekcją dla Tara i Sitara...00:05:28:kiedy spotkali się z przestępcami,|Kobra i Pantera.00:06:09:Sir, nasi żołnierze są gotowi wziąć pistolety z bazy.00:06:13:Szybko załadujcie broń. Śpieszę się.00:06:16:Ale masz spotkanie z Mr.Subramaniam o 12.00:06:20:Plany się zmieniły. Ze względów bezpieczeństwa.00:06:28:Jak wiesz, sir, nikt z wyjątkiem ciebie |nie ma pozwolenia wejśc do środka.00:06:32:On oficjalnie pracuje dla naszego działu.00:06:35:Jest odpowiedzialny za dostawę broni w bazie00:06:40:Ale rozkazy są rozkazami, sir.00:06:43:Majorze, Kapitan wypełnia obowiązki. |Rozkazy są rozkazami.00:06:47:Możesz iść. Poczekam tutaj, okay?00:07:16:Co się stało?|- To gabinet Dr Subramaniam, sir.00:07:24:Podczas prywatnego spotkania |z Dr Subramaniam, poczekasz tu.00:07:50:Potrzebujemy właściwego zabezpieczenia dla tej broni.00:07:53:Mozoliliśmy się przez wiele lat, by rozwinąć tę broń.00:07:56:Chodź, zademonstruję ci.00:08:06:Posiada wbudowany czujnik, który wykrywa |ruchy w odległości 10 km.00:08:20:Nasi żołnierze skorzystaja na tym |w zajdowaniu donosicieli.00:08:27:Ponieważ nie chcemy by pistolet wpadł niewłaściwe ręce...00:08:31:każdy pistolet został swój własny kod.00:08:35:Bez tego kodu, ten pistolet nie będzie działał.00:08:40:Jaki jest kod do obsługi pistoletu?00:08:42:MI2 385371300:08:47:Najpierw podpisz dokumenty.00:08:55:Podpisałeś dokument, |ale nie podałeś hasła tej operacji?00:09:01:Wiesz bardzo dobrze, Ram Singh.00:09:03:Bez hasła, nie możesz zabrać tego pistoletu.00:09:06:Ten pistolet... napewno zabiorę.00:09:50:Jesteś tutaj, Sir?|- Gdzie mam być? To moja baza.00:09:54:Byłeś tam przed chwilą, |a to jest jedyne wejście - i wyjście.00:10:00:Przybyłem przed chwilą. W twojej obecności00:10:02:W mojej obecności, już dawno tu jesteś!00:10:05:Był z tobą oficer z wydziału.00:12:34:Mój brat odszedł z pistoletem. |Możesz robić co chcesz.00:12:39:On tylko odszedł z pistoletem. Nie kodem.00:12:43:Bez kodu, ten pistolet jest bezwartościowy.00:12:46:Odzyskam pistolet...ponieważ jesteś ze mną.00:12:54:Nie możesz nic zrobić!00:13:01:Pozdrowienia, sir.|- Witamy, Bahadur Singh.00:13:04:Co dzisiaj do mnie cię sprowadza?|- Nie przyszedłem bez powodu sir.00:13:08:Przyszedłem cię ostrzec, sir.|- Ostrzec mnie...?00:13:14:Para złodziei uprawia terror.|- Terror...?00:13:19:Wpadli na nowy pomysł włamań, że policja ledwo nadąrza.|- Nie mów mi!00:13:25:Kilka dni temu, oni wnieśli kredens i zrabowali cały dom.00:13:30:Cały dom...?00:13:32:Wynajmują dom na kilka dni |i sprzedają go jakby byli właścicielami.00:13:37:Sprzedają to?|- Udają służących...00:13:41:Sir...|- Mleko, albo maślanka?00:13:51:Ci dwaj... w tym miejscu?00:13:54:Opiekują się mną lepiej niż moje dzieci.00:13:59:gdy skończą się tobą opiekaować znikną z łupem!00:14:03:Co masz na myśli?|- Kantują cię!00:14:07:To ta parka, przed którą cię ostrzegałem.00:14:10:Jeden jest Tara...|- Drugi jest Sitara. Wiem00:14:15:Wygadał...zrujnowałeś wszystkie nasze wysiłki!00:14:21:Nawet jeśli jeteśmy przestepcami |chcemy się zreformować..00:14:24:ludzie tacy jak ty nie pozwalają nam tego zrobić.00:14:27:Mówiłem... zapomniałeś?|- To może szkodzić.00:14:31:Przysięgliśmy na twoją głowę, że |chcemy ciężko pracować na swoje utrzymanie.00:14:36:Że nigdy nie będziemy znowu kraść.00:14:40:To własnie robiliśmy, |ale powiedziałeś naszemu pracodawcy o nas.00:14:44:Zabrałeś nam nasze środki do życia.|Co ci...?00:14:47:Dostałem kopa w brzuch.00:14:51:Sir, chciałem ci coś dziś powiedziec.00:14:57:Jeżeli ci stróże prawa czepiają się stereotypów...00:15:02:ludzi takich jak my chcą trzymać w więzieniu.00:15:06:Nie, nie pozwolę wam stać się złodziejami.00:15:10:Zostajesz tu ze mną.|- Sir, muszę iść.00:15:14:Ale będzie lepiej jeśli zachowasz czujność.00:15:18:Ogień...|- On to zaczął.00:15:21:Nie, nie on.00:15:26:Wiem, że chłopaki jesteście zreformowani.00:15:29:Ale powiedz mi swoje modus operandi jak złodzieje...00:15:34:żebym w przyszłości mógł być bardziej czujny.00:15:40:Najpierw obserwujemy okolicę.|- Co potem?00:15:43:Wtedy dostajemy się do domu, |który jest najbardziej niewinny i bogaty.00:15:49:Wtedy?|- Wtedy...00:15:51:służymy mistrzowi jako jego służący.|- Jak mi?00:15:57:I kiedy zobywamy zaufanie naszego mistrza...00:16:00:wzmacniamy jego maślankę środkami uspokajającymi i...00:16:07:Tacy głupi ludzie! Ich maślanka |jest wzmocniona środkami uspokajającymi.00:16:12:I nawet nie wiedzą...00:16:16:Czy on ... poznać? Kretyn.00:16:35:Zrujnowany.00:16:37:Ten człowiek chciał reformować tych złodziei.00:16:42:Ale ci złodzieje uśpili go.00:16:46:Kazałem ci, być czujnym.00:16:50:Ale chcesz nadal spać.00:16:58:No dalej!00:17:08:Tara i Sitara...konieć waszych gierek!00:17:12:Nawet nie próbujcie uciec.| Bo i tak was dorwę!00:17:16:On jest dramatyczny.|- Wygląda na to, że chce umrzeć.00:17:21:Powiedz mi coś, Bahadur Singh.|Dlaczego zawsze tropisz niewinnych ludzi?00:17:30:Z waszego powodu nie myłem się od tygodnia.00:17:35:Ale zabiearm was do czyszczenia. Ładnie tak!00:17:44:Nie żartuj sobie, Inspektorze. |Inaczej niewinny człowiek umrze!00:17:51:To jest Kobra, prawda?|- Tak, sir.00:17:56:Chłopaki wiecie z kim zadzieracie?00:17:59:Zamknij się! Bo wyłupię ci gałę!00:18:03:Mówisz tak jakbyś był warty million nagrody na głowę.00:18:06:Masz rację.|- Nie wiesz, że gliny i złodzieje zawierają umowę?00:18:14:Idź i zabij go. To Cobra. Terrorysta.00:18:18:Nagroda wynosi 100,000 |za złapanie go, żywego lub martwego.00:18:21:Wpakowałes nas w kłopoty, prawda?|- Powinieneś nosić szyld...00:18:25:że jesteś Kobrą. Jak wiedzielibyśmy?00:18:31:Jest nagroda 100,000 za jego głowę?00:18:33:Czy dostaniemy ją?|- Pewnie.00:18:37:Jeśli pozwolę wam dożyć do jej odebrania.00:18:40:Aresztować całą trójkę.00:18:42:Zanim zadrżę z zimna,|pozwól mi wziąć jego błogosławieństwo.00:18:59:To Mr. Kobra, którego przedstawiono w sądzie.00:19:03:A dlaczego mamy tam iść?|-To nowy styl.00:19:08:Wbij gwóźdź do drzewa, to będziesz płynąć z wodą.00:19:12:Podobnie jak Mr. Cobra. On jest silnikiem...00:19:17:a my przyczepami. Jeśli on biegnie, |biegniemy. Bez wyraźnej przyczyny.00:19:55:Jak myślisz na ile lat skażą Mr. Kobrę?00:20:02:Patrząc na to jak się zachowuje |i wygląda, myślę, że00:20:12:mogę ci powiedzieć tylko w przybliżeniu ile on dostanie.00:20:23:On krzywo na mnie patrzy.|- Czy on jest?00:20:29:Pokaż mi, bracie Kobra.00:20:32:Pewnie, że on marszczy brwi.00:20:44:Myślę, że straszna burza czai się za jego milczeniem.00:21:07:Bracie...00:21:10:nie bądź zły, jesteśmy dziećmi. |Uśmiechnij się do nas.00:21:49:Jesteście wolni.00:21:52:Ruszać się.00:21:54:Piękny pogoda...|- Zamknij się, mam już dość!00:22:00:Idziemy!00:22:18:Samochód jest zaparkowany na dole. |Zabierze Cię do autostrady.00:22:22:Mike będzie...00:22:25:Nie ujwaniamy imion w obecności obcych ludzi.00:22:30:On ujawniał nasz plan gry.00:22:34:Co jest z nim, bracie? Dlaczego upadł?00:22:37:Moja kula go dosiędła.|- Nawet nie słyszeliśmy tego.00:22:41:Kiedy to się stało?|- Strzelałeś wczoraj, prawda?00:22:44:Dzisiaj. Chcesz usłyszeć to jeszcze raz?00:22:49:Nie ruszaj się ... będę strzelał.00:22:51:Rzuć broń, bo strzelam!00:22:55:A więc? Nazywamy cię bratem, |a okazujesz się, być snobem?00:23:00:Co ty wyprawiasz? Co...?00:23:04:Zamierzasz gadać czy odpinać te łańcuchy?00:23:06:Co z łańcuchami?00:23:12:Powiedz, kto wrzeszczy?00:23:15:Czy to łańcuchy?|- Nie, to u nogi.00:23:21:Kula trafiła go trochę poniżej łańcuchów w nogę.00:23:24:Co do cholery zrobiłeś?|Cobra ... przebacz nam!00:23:28:To był błąd?|- A co jeśli uderzy go 4 cale w górę?00:23:32:Nikt nie przeżył.|- Niech odepnie te łańcuchy!00:23:38:Dlaczego strzelasz do mnie?|- Nie w ciebie, ale w łańcuchy.00:23:43:Więc co robimy?|- Uciekamy!00:23:49:Gdzie jest mój brat ... gdzie?00:23:54:Wstań, sir. Policja!00:24:01:Gratulacje, sir. Kobra został schwytany.00:24:03:W porządku. Ale gdzie Tara i Sitara znikneli...?00:24:07:Moja praca jest na linii... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dietanamase.keep.pl